Hej kochani!
Przez ostatnie trzy tygodnie brałam udział w pewnym kursie aktywizacji zawodowej organizowanym ze środków Unii Europejskiej przez fundację Human Discovers. Już pod sam koniec kursu, w dzień egzaminu i ogólnej papierologii związanej z jego trwaniem otrzymała informację, iż musze przyjść na badanie biofeedback. Dziś byłam na nim poraz pierwszy i do końca listopada, codziennie od poniedziałku do piątku mam się na nim zjawiać.
Takie badanie trwa około 40-45 minut. Polega ono na tym, że zostaję podłączona do specjalnych elektrod, które mam umieszczone na głowie, i ma na celu badać moje skupienie i koncentrację. Dziś słuchałam muzyki i odtwarzana mi była książka, swoją drogą bardzo ciekawa opowiadająca o odważnym, włoskim nastolatku, którego rodzina została porwana i więziona przez mediolańskich aliantów, nazywała się "Pod szkarłatnym niebem", zamierzam przeczytać ją do końca.
Kiedy jestem skoncentrowana na konkretnej czynności, na przykład na słuchaniu książki lub muzyki, jest ona odtwarzana, natomiast gdy moje myśli pójdą w innym kierunku, materiał dźwiękowy zaczyna się zacinać i zanikać, i nie otrzymuję tak zwanych punktów za koncentrację.
Jakie są moje pierwsze wrażenia po pierwszym spotkaniu? Cóż, nie jestem jeszcze w stanie tego powiedzieć. Słyszałam, że ludziom się to bardzo podoba i pod koniec takiej sesji mówią, że pomogło im to w poprawieniu skupienia i koncentracji. Ciekawa jestem kolejnych spotkań. Jutro mam przynieść płytę ze swoją muzyką oraz albo książkę do czytania, albo coś do pisania, bym mogła skupić się na czymś, co pochłonie mnie bez reszty, wtedy może bardziej się skupię, niż miało to miejsce dnia dzisiejszego.
Pozdrawiam was cieplutko, bo pogoda już nie rozpieszcza.
Julia
15 replies on “Badanie Biofeedback – czy kiedykolwiek mieliście do czynienia z czymś takim?”
Ooo. Ciekawe.
Nie brałem nigdy w czymś takim udziału, ale nie ukrywam, że bardzo jestem zainteresowany.
Ciekawe, chętnie bym zobaczył te badanie.
Ja miałam do czynienia – wiem z czym to się je. Dużo gadania, więc jeśli chcesz, opowiem na priv, bo nie chcę spamować. 🙂
Jejku, to musi być bardzo ciekawe doświadczenie.
Również miałem z tym doczynienie. Całkiem spoko.
Pani EMilko, ja też chce, jeśli mogę. 🙂
Ale co Ty Kingo chcesz? “Ja też chcę jeśli mogę.” Możesz..
Już dostałaś Lwico wiadomość. 🙂
hm, dobrze rozumiem? Jak zacznę myśleć sobie nagle o głupotach, albo zacznę odpływać, to książka się zatrzymuje? Przydało by mi się coś takiego w moich słuchawkach:D ale w moim przypadku z muzyką by to nie zdało egzaminu, bo ja na muzyce się nie koncentruje. Ja właśnie jak zaczynam słuchać muzyki to pozwalam myślom płynąć swobodnie bez nawet cienia koncentracji.
Takim badaniom poddawani są ludzie, o zawodach, z ymaganiem tzw odporności na stres
sportowcy, lekarze, pracownicy call center, a nawet osoby publiczne.
Jeśli jeszcze uzupełniane jest to coachingiem czytałem, że efekty mogą być doskonale wpływające na walkę ze stresem, oraz koncentrację.
Badanie ma na celu uświadomienie pacjentowi jak zachowuje się jego muzg, i zapamiętanie zachowań podczas właśnie koncentracji albo odpłynięcia.
Kiiedyś psporo o tym czytałem, gdy na poważnie podszedłem do telemarketingu, o tym badaniu, o manipulacji, persfazji czy coachingu.
Wszystkie te aspekty mają wiele wspólnych cech.
Fajny temat 😀
Dziękuję. 🙂 Właśnie o to mi chodziło, z tym, że chcę. 🙂
Biorę już udział w drugiej takiej sesji i powiem szczerze, bardzo mi pomaga w koncentracji.
To wiecie co, ja jestem chyba jedyną osobą, której niezbyt sie to badanie podoba. Ostatnio udało mi się oszukać maszynę która rzekomo testowała mój umysł i sprawdzała moją koncentrację. Nie lubię jak wychodze z tego gabinetu poklejona tymi wszystkimi specjalistycznymi żelami i z uszami czerwonymi od tych klipsów, którymi jestem podłączona do całej aparatury.
To Ty chyba masz co innego niż ja, bo mnie przylepiają do głowy jedną elektrodę i do uszu, a potem to starannie wyczyszczają spirytusem salicylowym, który rozpuszcza ten żel.